Potwór Mateusza – Bajka Terapeutyczna
Mateusz miał wspaniałego Potwora. Potwór pojawiał się zawsze wtedy, gdy chciał tego Mateusz.
Jeżeli Mateusz nie dostawał tego, co chciał, lub dostawał to, czego nie chciał…
Jeżeli przyjaciele Mateusza nie chcieli bawić się z nim lub nie chcieli bawić się w to, w co on chciał…
Jeżeli rodzice Mateusza mówili mu, co ma robić, lub nie mówili mu, co ma robić…
Wtedy Wspaniały Potwór Mateusza wychodził na zewnątrz…
Potwór Mateusza był naprawdę przerażający. Miał czerwoną, warczącą twarz, z dużymi ostrymi zębami. Głos grzmiący i wrzeszczący. Tupał i kopał nogami. Potwór Mateusza ranił każdego, kogo zobaczył.
Czy możesz zgadnąć, jak czuł się Mateusz, gdy jego potwór wychodził na zewnątrz? On czuł złość.
Jak sądzisz, co myśleli rodzice o potworze Mateusza? Myślisz, że się im podobał? Rodzice Mateusza byli bardzo źli na Potwora, ponieważ był on bardzo głośny i nieposłuszny. Uważali, że Mateusz powinien go lepiej pilnować i karali go za każdym razem, gdy pozwalał Potworowi wyjść.
Przyjaciele Mateusza byli smutni i bali się, gdy potwór wychodził na zewnątrz w przedszkolu i mówili: „To bardzo źle, że Mateusz pozwala tak hałasować Potworowi przez cały czas – myśleli – On byłby fajniejszym kolegą i lubilibyśmy go – gdyby nie to”. Myśleli także – „Trudno nam bawić się w grupie, w której jest Potwór”. Dlatego też pani kazała mu siedzieć na krzesełku przemyśleń zawsze wtedy, gdy zabierał Potwora do przedszkola.
Mateusz zaczynał być zmęczony obecnością Potwora. Mówił do niego: „Nie spełniasz swojego zadania, gdy jesteś na zewnątrz. Nie pomagasz mi dostać tego, czego chcę i nie jesteś już tak wspaniały”. „To nie moja wina – powiedział Potwór – tylko twoja. Za każdym razem, gdy mówisz sobie te słowa… „Jest okropnie” „Nie mogę tego znieść” „Muszę postawić na swoim” … wtedy ja się pojawiam. Tak już jest… „Dobrze – powiedział Mateusz – To znaczy, że jeśli nie powiem tych słów, to ty nie wyjdziesz na zewnątrz?”. „No prawie – powiedział Potwór – To nie jest takie całkiem proste. Lepiej byłoby gdybyś zmienił swoje myślenie niż tylko słowa… i robił tak na co dzień” „Dlaczego mi to mówisz?” – zapytał Mateusz podejrzliwie. „Ponieważ zmęczyłem się już tym wiecznym wychodzeniem na zewnątrz. Mówisz te słowa cały czas. A ja wciąż muszę przychodzić i wychodzić. To takie wyczerpujące. Chciałbym mieć trochę wakacji i poleżeć gdzieś na plaży”. „Och!” – powiedział Mateusz – „Dobrze. Postaram się myśleć inaczej i zobaczę jak to działa”. Więc kiedy rzeczy nie idą po myśli Mateusza, wtedy ciężko pracuje nad zmianą tych słów i myślenia, aby wszystko układało się dobrze. On zmienił „TO OKROPNE” na „TO BARDZO ŹLE”. On zmienił „NIE MOGĘ TEGO ZNIEŚĆ” na „Ja nie LUBIĘ tego, ale mogę to ZNIEŚĆ”. On zmienił „NIE MOGĘ dostać tego, czego chcę” na „Ja WOLAŁBYM mieć to, kiedy chcę, ale nie muszę tego mieć od zaraz”. A także to „Moi przyjaciele są STRASZNYMI, ZŁYMI LUDŹMI, bo nie dają mi tego, co chcę. Powinni być ukarani”. Na „NIE ZAWSZE PODOBA MI SIĘ ICH ZACHOWANIE, ale są tylko ludźmi i mogą mieć swoje złe zachowania i mimo to mogą być wciąż dobrymi przyjaciółmi”.
A co zrobić, jak zmiana myślenia nie pomaga? Oto ćwiczenia na skierowanie Potwora w bezpieczne miejsce, jak już wyjdzie.
– ćwiczenie z napełnianiem się złością – robienie bardzo groźnej miny (to tak jakbyśmy byli balonikami, które napełniają się złością, a potem trzeba tę całą złość wyrzucić z siebie spojrzeniem albo wydmuchać powietrze ustami);
– gniecenie kulek z gazet;
– targanie gazet;
– uwaga bomba! – rzucanie czerwonej kulki w powietrze z okrzykiem;
– lekki jak piórko – ma służyć relaksacji-Dzieci na siedząco wyobrażają sobie, że stają się tak lekkie, aż zaczynają unosić się nad ziemią, a potem stają się tak ciężkie, jak kamień;
– ściana – odpychanie ściany w wyobraźni (silne koncentrowanie się);
– dziura w suficie – rzucanie gniewnych spojrzeń w sufit.
Potwór Mateusza wychodził coraz rzadziej i rzadziej. Jak sądzisz, co pomyśleli o tej zmianie rodzice Mateusza? A co jego przyjaciele i pani w przedszkolu? Rodzice Mateusza rzadziej się na niego złościli i rzadziej też go karali. Przyjaciele Mateusza nigdy więcej się go nie bali i częściej się z nim bawili. Panie w przedszkolu były bardziej szczęśliwe, mniej zaniepokojone i nie kazały mu już siadać na krzesełku przemyśleń. „Czuję się teraz mniej szalony, a dostaję więcej z tego, co chcę” – powiedział Mateusz. „Jestem bardziej zadowolony i nauczyłem się jak powstrzymywać potwora przed wychodzeniem na zewnątrz”. Mateusz ćwiczył swoje nowe myślenie. Nie zawsze się to udawało, ale było coraz lepiej. Potwór rzadziej wychodził na zewnątrz. A kiedy wychodził, był już mniej straszny niż poprzednio.
Po przeczytaniu bajki:
A jakie są wasze słowa, które powodują, że Potwór się pojawia? – dzieci wymieniają (zapisujemy po jednej stronie kartki) Dzieci razem z rodzicami zamieniają swoje słowa tak jak Mateusz i zapisują po drugiej stronie kartki
Źródło: Wspaniały Potwór Mateusza na podstawie: Virginia Wa